Miałam wrócić dopiero 6 stycznia ale mama mi coś tam kupiła ze mam neta w tel więc mogę dodawać xxxxx
Myślałam nad zrobieniem maratonu z moimi imaginami xxx
Co o tym myślicie?
------IMAGIN-----
Od samego rana twój humor wydawał się być lepszy niż kiedykolwiek. Autobus przyjechał dokładnie o czasie, znalazłaś miejsce siedzące, przepadł ci ważny test bo nauczyciel się rozchorował przez co wyszłaś wcześniej ze szkoły. Grzebałaś w portfelu w poszukiwaniu drobnych na jakąś dobrą drożdżówkę gdy zauważyłaś że na końcu piekielnie długiej kolejki w której też stałaś ustawił się rozczochrany blondyn. Szybko jednak kupiłaś przekąskę i ruszyłaś w stronę przystanku całkowicie o nim zapominając. Słońce powoli wyłaniało się zza chmur po popołudniowej burzy, a co chwilę dało się słyszeć plusk butów wpadających w kałużę. Rozbawiało cię to, a może po prostu cieszył cię fakt że to nie ty padłaś ofiarą przemoczonych stóp.
Niespodziewanie obok ciebie stanął ten sam chłopak który przykuł twoją uwagę kilka minut temu. Trzymał w ręce hot-doga, widać że był dość głodny. Pewnie jak ty nic nie jadł od rana. Zza rogu wyłoniła się maska twojego autobusu, więc wyciągnęłaś bilet miesięczny który wcześniej niezdarnie upchałaś w kieszeni. Kolejki ludzi zaczęły zbiegać się w Waszą stronę, wiele osób niegrzecznie się przepychało i klnęło. Jeden starszy mężczyzna niezdarnie wepchnął się pomiędzy ciebie a chłopaka i przypadkowo popchnął blondyna który wypuścił hot-doga z ręki. Jego przekąska z wielkim pluskiem wylądowała w kałuży.
- Cholera - chłopak zlizał z palców resztki ketchupu.
Z powodu dobrego samopoczucia wpadłaś na nietypowy jak na ciebie gest. Wyjęłaś z torby lekko zgniecioną już drożdżówkę i trzymając ją w dłoni podsunęłaś ją chłopaki pod nos.
- Weź moją.. - rzuciłaś przyjaźnie. - Ja nie jestem specjalnie głodna a ty nie zdążysz już wrócić do kiosku po kolejnego hot-doga.
Chłopak pokręcił przecząco głową, próbują odepchnąć od siebie podarunek ale ty wepchałaś mu drożdzówkę w dłonie i kazałaś nie grymasić. Blondyn uśmiechnął się zadowolony i zauważyłaś żema na swoich białych zębach aparat dentystyczny.
Kolejnego dnia nie było już tak kolorowo. Przez deszcz zasypiałaś praktycznie cały czas, słysząc dźwięk kropel rozbijających się na szybie. Spóźniona wparowałaś do sali gdzie odbywała się twoja pierwsza lekcja. Pani zadała ci za karę referat, przez który musiałaś po lekcjach biec do biblioteki. Zagubiona szwędałaś się między regałami w poszukiwaniu encyklopedii. Okazało się że stoi na samej górze regału. Ruszyłaś do sekcji gdzie znajdowała się czytelnia, żeby poprosić kogoś o pomoc. Wtedy usłyszałaś znany ci głos dobiegający zza pleców.
- W czymś pomóc? - zapytał chłopak, który okazał się być kolegą od hot-doga.
- Eee, w sumie to tak.. Mógłbyś ściągnąć dla mnie encyklopedię z górnego regału? - zapytałaś nieco zdziwiona tym że świat jest tak mały i że znów się spotkaliście.
- Nie wiem czy sięgnę, ale mam u ciebie dług więc spróbuję - powiedział rozbawiony.
Chwilę później trzymałaś w dłoniach wielką książkę, której waga nieco cię przytłaczała.
- Dzięki.. - spojrzałaś na plakietkę chłopaka. - Niall.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Gdybyś jeszcze czegoś potrzebowała, będę w sekretariacie.
Uśmiechnęłaś się, kiwnęłaś głową i patrzyłaś jak chłopak się oddala. Po godzinie spisywania notatek w końcu miałaś jakąś bazę do twojego referatu i mogłaś wrócić do domu. Idąc do wyjścia zauważyłaś że Niall wciąż siedzi w sekretariacie. Postanowiłaś zaryzykować.
Powoli podeszłaś do chłopaka, który natychmiast zerwał się na równe nogi i poprawił etykietkę z imieniem która przekrzywiła się gdy wstawał.
- Czegoś.. czegoś potrzebujesz? - zapytał.
Odchrząknęłaś.
- Wiesz, mówiłeś coś przedtem o długu wdzięczności.. Więc pomyślałam, że może tą pomoc z encyklopedią uznam za twój obowiązek, a odwdzięczysz się w jakiś inny sposób.. - serce zaczęło ci bić trochę szybciej niż zazwyczaj.
Chłopak spojrzał na ciebie zdezorientowany.
- Co masz na myśli? - zapytał, podchodząc do ciebie.
- No wiesz, moglibyśmy pójść na jakieś hot-dogi albo coś.. Taka przyjacielska pogawędka - bąknęłaś i miałaś ochotę wybiec bo czułaś że twój pomysł nagle stracił jakikolwiek sens. Jednak Niall nieoczekiwanie uśmiechnął się i włożył ręce do kieszeni spodni.
- Kończę o 17, więc mógłbym po ciebie wpaść.. Czy coś - dodał szybko.
Odetchnęłaś z ulgą. Chyba się udało.
- Super, to ja może dam ci swój numer i się dokładniej umówimy.
Niall kiwnął głową, po czym wdaliście się w krótką rozmowę.
Wychodząc z biblioteki zauważyłaś że przestało padać i zrobiło się wyjątkowo ciepło. Ciekawe, całkiem jakby Niall rozświetlał wszystko co jest wokół ciebie.
Dobra, w sumie ten imagin nawet nie ma zakończenia. Ale nie mogłam nic wymyślić, nic nie przychodziło mi do głowy więc...
Nie wyszedł tak jakbym chciała ;//
Czytasz = Komentujesz
Buziolee ;**
~~Lolaa
Hej, zostałaś nominowana przeze mnie LIEBSTER AWARD
OdpowiedzUsuńWejdź na mojego bloga i dowiedz się więcej:
http://hazzastyles-opowiadanie.blogspot.com/
Dopiero dzsiaj znalazłam tego bloga i zaczęłam go czytać i już się w nim zakochałam! Pisz szybciutko nowy rozdział! Przy okazji zapraszam do mnie!
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-story-of-me-life.blogspot.com/ :)